„Podobno jestem niemodny…”

Post Image

 

W dniu 20 listopada młodzież pod opieką p. Anny Pieczykolan przygotowała gazetkę okolicznościową z okazji 140. rocznicy urodzin Leopolda Staffa- najwybitniejszego twórcy polskiej literatury XX wieku. W dorobku tego duchowego przywódcySkamandrytów można wyróżnić prawdziwe morze motywów, wątków i tematów literackich, pośród których na uwagę zasługuje niemalże każda pozycja. To właśnie z tego powodu poezja ta stała się swoistym punktem odniesienia, bez którego nie można byłoby odnaleźć się na mapie polskiej liryki.

Warto pamiętać, że Staff, co zdarza się rzadko, został doceniony już za życia. Nazywany „pomnikiem polskiej poezji”, postrzegany był jako wzór klasyka i artysty-mędrca. Odebrał on w sumie osiem wysokich odznaczeń honorowych, m.in.Nagrodę Państwową I stopnia,nagrodę słynnego Pen Clubu a także doktoraty honoris causa Uniwersytetu Jagiellońskiego i Warszawskiego.Uchwałą Krajowej Rady Narodowej został równieżodznaczony Złotym Krzyżem Zasługi oraz Orderem Sztandaru Pracy I Klasy zawybitne zasługi w dziedzinie teatru i sztuki.W 1950 roku został nominowany do Nagrody Nobla w dziedzinie literatury.

Bajka warszawska
Wczoraj nocą (wszystko ściśle 
Z najlepszego źródła wiem) 
Szedł jegomość przez Powiśle 
Za Starego Miasta tłem.


W meloniku, kurtka krótka, 
Wśród nadbrzeżnych zniknął traw. 
Wzrok zamglony, siwa bródka: 
Krótko mówiąc: Poldzio Staff.


Senna Wisła nagle drgnęła, 
I w księżycu, z srebrnych wód 
Cudna panna wypłynęła 
Z rybią łuską koło ud.


I szepnęła: "Mój chłopczyku, 
Nic się nie bój! Daj mi dłoń! 
Tak jak stoisz, w meloniku 
Pójdź gdzie mieszkam, w Wisły toń.


"Co się wahasz? Nikt cię nie zji, 
Znasz mnie przecież z twoich snów. 
Pogadamy o poezji, 
I do miasta wrócisz znów.


"Pomarzymy o przeszłości, 
Co pod gruzem miasta śpi. 
Nie mam, widzisz, znajomości 
Wśród tych ludzi z nowych dni".


Chlupnął Poldzio, i spod fali 
Wyjrzał tylko jego nos. 
Po czym całą noc gadali 
Zaplatani w nimfy włos.


A nad ranem, gdy świt ściera 
Mroki z sennych nieba lic, 
Poldzio znów był u Fukiera 
Suchy jakby nigdy nic.

 Anna Pieczykolan